(c.d. tego)
Iverno z ulgą spostrzegł, że jego towarzyszce nic nie jest. Uśmiechnął się zadowolony. Wstał jednak nagle, jakby nie zauważył Zorrie wtulonej w sierść.
- Nie ma za co. Każdy by tak zrobił. - odparł, lekko zdenerwowany.
Zawsze się stresował przy jakichkolwiek kontaktach z waderami. Nie należał do wilków którym szybko przychodziły gładkie gadki. Uśmiechnął się nerwowo.
- Tak się zastanawiałem. - zaczął nagle, przysiadając nieopodal.
Wokół jego śnieżnych łap unosiły się niewielkie ogniki dające ciepło. Skierował je w stronę wciąż mokrej od deszczu Zorrie, a resztę skupił przy własnych skrzydłach.
- Nad czym? - zastanowiła się wilczyca.
- Często dochodzi tu do ataków innych zwierząt?
(Zorrie? On jest nieśmiały ^^)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz