Spacerowałem po terenie. jak zwykle nigdzie mi się nie spieszyło. Zapewne głównym powodem było to, że nie było takiej potrzeby. Noc, cisza i spokój. To było to co teraz mnie otaczało.
Usiadłem na skraju plaży. Jak zwykle robiłem to w nocy, zasadniczo dla mnie zaczynał się dzień. Słońce powoli zachodziło, jeszcze lekko ospały rozciągnąłem się. Nie pamiętałem już kiedy ostatnio siedziałem na zewnątrz podczas dnia. Ostatnio można mnie było znaleźć jedynie na plaży... i to tylko w nocy po zachodzie słońca.
Niebo było jeszcze różowe, dałem się spokojowi. Przymknąłem oczy i zapomniałem o świecie zewnętrznym.
Usłyszałem czyjeś kroki... zakłóciło mi to ciszę i spokój. Spojrzałem lekko oburzony w stronę względnego hałasu. Było to jakiś wilk. Usiadł nieco dalej ode mnie. Przyglądałem się chwile, po czym postanowiłem podejść i się przywitać, w zasadzie nie często rozmawiałem z innymi wilkami.
- Witaj. Jestem Moon - przedstawiłem się - A ty? - dodałem po chwili.
(Ktoś?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz