- Jasne, nie ma za co - Odwzajemniłam uśmiech - Chociaż za wiele nie zrobiłam.
Przyjrzałam się wilkowi.
- Umm... Chyba przydałaby ci się pomoc.
- No chyba - Odpowiedział z lekką pogardą w głosie.
Podeszłam do wilka. Wyszeptałam zaklęcie, po czym przejechałam łapą nad jego ciałem.
- Mam nadzieję, że trochę pomogłam.
Usiadłam na trawie.
- Jestem Erna.
- Iverno.
- Czym było to... coś? I skąd się tu wzięło? Nigdy wcześniej nie widziałam takiego potwora.
- Ja go tu przywołałem, to żywiołak ognia.
Miałam ochotę zapytać "Po co?", ale mina Iverno mówiła mi, żebym sobie odpuściła. Wstałam i zaczęłam iść w stronę cmentarza.
- Gdzieś idziesz? - Zapytał basior.
- Na cmentarz.
- Po co?
Odwróciłam się i spojrzałam mu w oczy przygnębiona.
- Niedawno umarła Argona - Z trudem wypowiedziałam jej imię.
- Kto?
Nie było sensu kontynuować tej rozmów. Nie widziałam również sensu w wyjaśnianiu, kim była Argona. Ponownie się odwróciłam i kontynuowałam podróż. A Iverno szedł obok mnie...
(Iverno?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz