- To ten dobry czy zły?
Zapytałam drapiąc się po uchu
-Ten zły....!!
Doctor rzucił się na "Mistrza"(Ja go mistrzem nie uważam xd).Ten zaś zrobił imponujący unik ponieważ odepchnął się od ściany i w powietrzu zrobił beczkę.
- Wow...
Podziwiałam spektakularny unik białego chudego wilka z 6-cioma ogonami.Co prawda nic nie widziałam, ale jednak widziałam.
-Może byś mi pomogła....
Powiedział Doctor jak by miał się co najmniej porzygać.
- Dobra już dobra idę...
powiedziałam tak jak człowiecze dziecko mówi do matki, która każe posprzątać pokój.
- Nam?
Zdziwiła się biała pokraka
- Ale to by było nie fair...
Powiedział, a w tym samym czasie jedna z jego macek (przepraszam ogonów) wysunęła się w kierunku dźwigni, pociągnęła ją, a koło składające się z jakiś religijnych znaków na, którym odbywała się walka poszło do góry, na jakieś 20-15 metrów?
Z dziur wyszły białe wilki, które biegły w moim kierunku.
Nienawidzę moich mocy więc ich nie używałam.
Kopałam. Gryzłam. Rzucałam. Szarpałam.Wyrywałam. Z łapy dawałam i takich pięknych czasowników jest dużo, które mogły by opisać moją walkę.
Wspięłam się po ścianie niczym spider-man po wieżowcach Nowego Yorku.Gdy byłam już na górze by pomóc towarzyszowi zobaczyłam....
(Doctor? Miło mi i thx co było dalej?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz