10 maja 2014

Od Iverno do Erny

(c.d. tego)
Biegł ile sił w łapach. Nie był jednak wystarczająco szybki. Odczuł silny cios w plecy który rzucił go kawałek dalej. Z jękiem zarył w ziemię, tworząc spore wgłębienie. Istota wychynęła z lasu. Podobna była do kobiety... tyle, że sporo się od niej różniła. Miała czarną zbroję, niezbyt kompletną. Spomiędzy niedopasowanych elementów można było dostrzec ciało zbudowane z lawy. Jej twarz niknęła w żarze, z głowy zaś wyrastała para wielkich rogów. Gdy się zaśmiała, głos przypominał nieprzyjemny dla ucha pisk. Żywiołak ognia, gdyż tym właśnie była, wytworzył z lawy długi, lśniący miecz i lekko podszedł do leżącego wilka.
- Nie trzeba było tam zaglądać, piesku. - stwierdziła szczerząc do niego kły w wątpliwym uśmiechu.
- Ta... teraz mi to mówisz. - stwierdził Iverno, wstając z trudem.
Dziś wieczorem uznał że spróbuje swoich sił w przywoływaniu. Teoretycznie mu się udało. Pojawił się żywiołak ognia tyle, że oprócz niego na krótką chwilę otworzył wejście do ich ognistego świata. To był wielki błąd...
- Leż... będzie mniej bolało jeśli się poddasz. - odparła dźwięcznym głosem.
- Nie mam zamiaru. - warknął wilk, przywołując nieumarłe sługi.
Z boku miał paskudne rozcięcie z którego sączyła się krew barwiąc futro. Nie zwracał jednak na to uwagi. Żywiołak uniósł miecz, który na szczęście nie mógł dosięgnąć celu. Wydała przy tym wściekłe wycie i ruszyła dalej. Iverno ponownie odskoczył, kierując na nią zombie. Nie stanowiły wielkiej przeszkody. Ogień szybko sobie z nimi poradził.
- I co teraz wymyślisz? - zadrwiła. - Kiepski z ciebie mag. Mogłeś nie otwierać tego portalu. - powiedziała, ponownie machając mieczem.
- Powtarzasz się... - jakimś cudem udało mu się wyczarować niewielki pocisk lodu który trafiając ją, zadał wielki ból.
Istota cofnęła się na bezpieczniejszą odległość. Nagle Iverno spostrzegł, że nieopodal znajduje się nieznana mu wadera.
- O! Jest was więcej. - zaśmiał się żywiołak paląc pobliską trawę.
(Erna?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz