- Co? - spojrzałam lekko nieprzytomnie na basiora
- Pytałem, co taka cudowna istota tutaj robi? - powtórzył pytanie nieznajomy cały czas się uśmiechając
- Ja... - zamilkłam na chwile myśląc nad odpowiedzią - Sama nie wiem... Przed chwilą myślałam o czymś ważnym... ale nie pamiętam o czym... Gdzie jestem?
- Nad jeziorem, choć nie jestem pewien jak się nazywa - odpowiedział basior stając metr przede mną
- Jeziorem? - zdziwiłam się spoglądając w bok - Byłam pewna, że idę w kierunku rzeki Styksu...
- No widzisz? Być może to przeznaczenie cię tu skierowało?
Milczałam przez chwilę, patrząc na lekko falujące wody jeziora. Było takie piękne... Podeszłam bliżej do niego i pochyliłam łeb nad taflą. Wpatrywałam się w moje odbicie. Odbicie białej wadery o białych oczach... Chwila... czyżbym spodziewała się ujrzeć coś innego?
- Eee... - usłyszałam głos tamtego basiora
Zupełnie zapomniałam o jego obecności! Odwróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się przepraszająco.
- Wybacz, zamyśliłam się - powiedziałam - Właściwie nie wiem jeszcze kim jesteś... zdradzisz mi swoje imię?
- Owszem, piękna damo. Nazywam się Zinder - odpowiedział szarmancko się kłaniając
Uznałam, że to bardzo zabawnie wygląda, ale żeby nie zranić jego uczuć tylko uśmiechnęłam się miło i okręcając dookoła własnej osi stanęłam naprzeciwko niego.
- Ja jestem Aria - skłoniłam się lekko, po czym wyprostowałam się i roześmiałam radośnie
Nostalgiczny nastrój minął, ustępując miejsca zwykłej radości. Nagle poczułam, że mam ochotę biec! Poczuć pęd powietrza! Uciec!
- I jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej to mnie złap! - krzyknęłam i ze śmiechem zaczęłam uciekać pełnym galopem
(Zinder? Aria ma fazę!)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz