24 czerwca 2014

Od Zindera - Do Mixi

Wielki, błękitny jednorożec przechadzał się dumnie po polance. Wszędzie wokół pełno było pachnących intensywnie kwiatów. Wiał mocny, ciepły wiatr, poruszający jego grzywą. Dzień chyba nie mógłby być lepszy. Jednorożec nachylił się zgrabnie i zaczął skubać ospale trawę. Myśli błądziły mu wokół raczej przyziemnych spraw.
- Muszę jeszcze dziś odwiedzić kilka osób... Nieco ogarnąć moją nową grotę, która raczej nie wygląda zbyt dobrze. - szeptał , idąc powoli wzdłuż linii lasu.
Nic więc dziwnego, że nie zauważył czającego się w krzakach wilka. Wilczyca zwinnie wyskoczyła z krzaków i wykonała piękny skok na ofiarę. Wgryzła się w szeroki kark jednorożca. Na jego szczęście ześlizgnęła się z lśniącego futra i spadła na trawę. Jednorożec zarżał przeraźliwie i zaczął kopać jak szalony, złotymi kopytkami. Nie trafił, ale wadera musiała odskoczyć. Krążyła wolno i czujnie wokół rannego stworzenia.
- Poczekaj! Nie jestem twoim obiadem! - wrzasnął nagle, gdy ponownie się zbliżała.
- Co? - zatrzymała się lekko zaskoczona.
Jednorożec w oka mgnieniu zmienił postać na wilczą. Przed nią stał dość zirytowany Zinder.
- Co jak co, ale takiego powitania się nie spodziewałem.
- Byłeś jednorożcem, skąd miała wiedzieć, że jesteś ze stada. - odparła na obronę.
- Tak racja... wybacz kochana, mój błąd. - stwierdził z bladym uśmiechem. - Czasami zapominam się i zbyt długo pozostaję w innych postaciach. Jestem Zinder.

(Mixi? ^^)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz