9 czerwca 2014

Od Sinomone do Doctora

- Już sączyliście swoje pogaduchy?
- Sinomone!!
Powiedział uradowany głos towarzysza.
- Tak tak ja też się ciesze
Powiedziałam
- A jednak gramy nie fair....
Stwór podleciał bezszelestnie do góry i złapał za moje gardło. Powoli odcinał dopływ powietrza.
- To nie w twoim stylu Doctorze..
- Zostaw ją!!!
Krzyknął Doctor
- Po... po radze sobie...
Powiedział mój coraz bardziej chrypliwy i cichy głos.
- I co teraz??
"Mistrz" był coraz bardziej podekscytowany i bardziej żądny swojego zwycięstwa.
  Doctor był teraz bardzo zestresowany.Widział, że moja łapa tak jakby zmienia się w cień, ale można by to było porównać z szumem ludzkiego świecącego pudełka (Zwanego tak że Telewizorem).
  Upadłam a moja "Transformacja" nie powiodła się. Udało mi się jednak zmienić w pierwszy etap "Transformacji".

(Doctor? Sorry za tak długie oczekiwanie.Utchnełam w wielkiej pętli wielkopolski na tydzień ale jestem!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz