Uśmiechnęłam się smutno.
- Shai? - ożywiłam się.
- Tak?
- Co powiesz na małą imprezę? Hmmm...?
- Myślę, że to dobry pomysł - Shai się uśmiechnęła. - Wataha od dawna nie miała towarzyskiego spotkania.
- Ja zbiorę wilki, a ty zajmij się przygotowaniem, zgoda? - zaczęłam się ekscytować.
- Ok!
Niewiele myśląc pobiegłam szukać wilków z watahy. Prawie od razu wpadłam na Maggie i Leona.
- Dzisiaj impreza! Szczegóły u Shai! - wykrzyknęłam i nie zwracając uwagi na ich zdziwione miny pobiegłam szukać reszty wilków. Tę samą informację przekazałam kilku innym znajomym lub nie wilkom. W pewnym momencie zobaczyłam sylwetkę jakiegoś wilka. Podbiegłam z zamiarem powiadomienia go o imprezie. Nie widziałam go nigdy wcześniej. Był biały, ale miał czarne futro na karku i czarny okręg na czole. Przypominał mi kogoś, ale nie wiedziałam kogo. W tym momencie zrozumiałam kogo mi przypomina. Wyglądał prawie identycznie jak Perseusz. Perseusz, ten którego zabiłam. Cofnęłam się przerażona.
(Arium? Shai?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz