Chciałam coś krzyknąć do Zindera, ale zaczęłam się jedynie krztusić. Zdołałam jedynie odwrócić głowę tak by zobaczyć, że on radzi sobie nie lepiej ode mnie. Właściwie ostatnim co pamiętam był Zinder chyba próbujący zmienić postać. Następnie chyba zemdlałam, chyba z powodu nie dopływu krwi do serca. Kiedy się ocknęłam leżałam przygwożdżona do ziemi przez pnącza. Spróbowałam się podnieść, ale kiedy uniosłam się kilka milimetrów pnącza przycisnęły mnie do ziemi ze zdwojoną siłą. Zaczęłam się zastanawiać co stało się z Zinderem. Spróbowałam go zawołać telepatycznie, ale usłyszałam tylko okropny pisk. Ktoś blokował linie telepatyczne.
- Zinder?! - wykrzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam.
- Nie, Święty Mikołaj - odparł Zinder.
Odetchnęłam z ulgą kiedy usłyszałam jego głos. Po głosie stwierdziłam, że leży kilka metrów za mną.
- Co się działo, kiedy straciłam przytomność? - zapytałam.
(Zinder?^-^)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz