- Nie... zabije... - wycharczałem słabo - Stąd nie uciekniesz... nie ucieknie... my...
Krew wypływająca z mojej rany wsiąkła w cienie pode mną. Nie umrę tutaj... Hades nigdy nie pozwoli mi do siebie powrócić z tej Otchłani. Ona też nie umrze. Przez wieki będziemy tu razem, aż jej wściekłość nie zniknie... i nie przybędzie po nas ratunek... Chociaż zapewne wtedy popadnę w obłęd.
W oczach Phoenix znów zagościła furia. Zaryczała. Zawyła. Jej ogień trawił moje ciało. Ale tylko ciało. Moja dusza była bezpieczna, gdzieś daleko, daleko stąd.
- Nie krępuj się... - szepnąłem i zemdlałem z wyczerpania
(Narcyza?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz