9 sierpnia 2014

Od Zindera - Cd. Zorrie

Cd. Tego
A ja myślałem, że jednak będę żałować. Oczywiście, zawsze mogłem jeszcze zdążyć. Póki co jednak byłe zaskoczony dobrym jedzeniem. Następnym razem sam będę musiał coś upolować. Martwiło mnie tylko jedno. Nigdzie nie było widać żywiołaka. Czyżby się na mnie obraził? Jeśli tak, będę miał niebawem istne piekło. Póki co jednak, wolałem o tym nie myśleć i napawać się spokojem. Zająłem dalekie miejsce w sąsiedniej jaskini którą ostatnio odkryłem. Stanowiłam przedsionek całego skomplikowanego systemu innych jaskiń wewnątrz jednej. Najważniejsze jednak, że była tam woda i... cóż, grzyby. Właśnie próbowałem umiejscowić gdzieś łóżko, gdy gdzieś od strony wejścia doszły mnie odgłosy rozmowy.
- Goście. - wyszeptałem z lekkim niepokojem.
Ruszyłem wolno, by już po chwili spostrzec Mordimera rozmawiającego beztrosko z Zorrie. Przyniósł małą roślinkę, zapewne o właściwościach leczniczych, jako prezent.
- Mordi! Dobrze cię widzieć! - powiedziałem szczerze i podbiegłem do nich.
(Zorrie?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz