Cd. Tego
Uśmiechnąłem się lekko widząc, że najwyraźniej wszystko z nim było w porządku. Oczywiście nie licząc nieco dziwnego zachowanie, ale uznałem, że może być oszołomiony upadkiem.
- Co my tu robimy? Raczej zapytałbym o to ciebie. - specjalnie zbliżyłem się nieco do niego, szczerząc kły.
W końcu grunt to dobrze wyglądać, prawda? Wilk wydawał się zakłopotany. Ponownie rozejrzał się wokół. Wyglądał jak ktoś zagubiony w głuszy. Niestety nie mogłem dalej bawić się jego kosztem, gdyż szczeniak Mordi wszystko popsuł. Zaczął biegać wokół i coś krzyczeć. Był tak przejęty, że seplenił uniemożliwiając zrozumienie słów. W końcu, gdy stał się wyjątkowo irytujący, pociągnąłem go w dół, sadzając siłą na trawie.
- Nie pozwolę ci go skrzywdzić! - krzyknął nagle, patrząc na mnie hardo.
Spojrzałem ciężkim wzrokiem i pokręciłem głową z rezygnacją.
- Cudownie. Dobrze więc... - westchnąłem, nieco teatralnie. - Odpowiadając na pytanie. Jesteś na terenie naszej watahy. I tak, mam prawo cię pożreć jeśli okażesz się zagrożeniem. - powiedziałem z uroczym uśmiechem.
Spojrzałem niewinnie na kręcącego się Mordiego.
- No co?! Przecież byłem miły.
Szczeniak warknął tylko i wstał.
- Możemy go zatrzymać? Prooooszę. Będę go karmił, na prawdę. - powiedział, patrząc z nadzieją.
Usiadłem z wrażenia, nie wiedząc co dalej zrobić.
- Na razie zabierzemy go do Alfy. - powiedziałem mając nadzieję, że chociaż ona nam pomoże.
(Hoinkas? ^^)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz