7 sierpnia 2014

Od Erny do Zindera

Rozejrzałam się nerwowo. Zawarczałam, próbując odpędzić nieumarłych do rannego Iverno. Ale one wcale się nami nie interesowały. Zmierzały ku demonowi. Ten natomiast pogardliwie spojrzał na hordy żywych trupów. Ja natomiast patrzyłam na nich z przerażeniem. Byli wszędzie, po horyzont. Przez unoszący się w powietrzu zapach zgnilizny zakręciło mi się w głowie. Widok ich zmasakrowanych ciał przyprawiał mnie o dreszcze.
Było ich wiele, ale jak mają zaatakować demona? Otoczyły go, tyle wiem. Do istot najpotężniejszych nie należę, więc trudno mi było zobaczyć więcej. 
Demon odwrócił od nas wzrok i zajął się odganianiem zombie. Rzucał nimi i kopał, ale one są nad wyraz wytrzymałe. Przeciągnęłam Iva za drzewo, a sama usiadłam obok niego. Nikt by w końcu nie chciał dostać gnijącym ciałem.
- Chyba nasza rola w tej walce się skończyła. - Powiedziałam do Iverna lekko dysząc. - Pozostaje tylko czekać, aż to wszystko też się skończy.

(Iverno? Mordimer? Zinder?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz