23 sierpnia 2014

Od Erny do Iverna

Dźwignęłam się na łapy i podeszłam do Mordimera. W dużej mierze nie widziałam co się dzieje. Wszystko to nagle się zaczęło i równie szybko się skończyło. Spojrzałam na szczeniaka. Trąciłam go lekko łapą. Otworzył oczy.
- Mordimer?
- Tak? - Wyszeptał.
- Jesteś najdzielniejszym szczeniakiem jakiego znam. Bez ciebie wszyscy byśmy zginęli.
- To nie byłem ja...
Pomogłam mu wstać i podeszliśmy do reszty. Las wydawał się cichy, chociaż przed chwilą została tu stoczona niemała walka.

(Iverno? Mordimer? Zinder?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz