(cd. tego)
Posłałam Mordimerowi uśmiech, machnęłam ogonem i weszłam do jaskini. Szczerze mówiąc, ucieszyłam się z prezentu małego. Ostatnio, czułam się czasem jakby moja głowa rozbijała się w milion kawałeczków. Dodatkowo, zaczęła się przejawiać moja pierwsza moc. Czasem, zwłaszcza w snach, widziałam wizje. Czasem były to myśli innych, czasem podróżowałam do snów innych wilków, i obserwowałam je z boku. Raz miałam chyba wizję przyszłości: Smoka, jakby wykutego ze srebra, na klifie. Zjadłam liść podarunku od Mordiego, i zasnęłam.
"Znalazłam się w śnie. Na pewno nie moim, bo nie mogłam mówić. Wadera na szyi miała zawieszony szklany pojemnik z fioletową miksturą.
Nagle we śnie zmaterializował się Zinder. Wadera podeszła do niego, i zaczęła go całować Zinder był zdziwiony, ale zadowolony.
- Wolisz być mój, czy umrzeć? - spytała się wadera.
- Być z tobą...
Wilczyca uśmiechnęła się, i rzuciła w Zindera probówką. Zaczęła go całować, a on przypominał manekina. Miała nad nim kontrolę."
***
Obudziłam się zlana potem. Szybko wleciałam na jaskinię.
(Zinder?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz