Cd. Tego
Spokojnie i z lekkim znudzeniem przemierzałem pogrążony w przyjemnym półmroku las. Gałęzie nade mną splotły się tak gęsto, że słońce z wielkim trudem przez nie prześwitywało tworząc na burej trawie jasne plamy. Byłem tak zamyślony, że nawet nie zauważyłem kiedy jakaś wadera, dodam całkiem ładna, zderzyła się ze mną. Od impetu poleciałem kawałek do tyłu, ale ona miała zdecydowanie gorzej. Biedna istotka upadła nieopodal tracąc przytomność. Od razu poczułem się winny. W końcu gdybym był uważniejszy nie miałaby takich kłopotów. Westchnąłem, podchodząc do niej i masując obolałą głowę w którą uderzyła. Na szczęście oprócz małych mroczków które uparcie latały przed oczami, skończyło się na sporym guzie.
- Rany… Hej, maleńka, obudź się. - trąciłem ją lekko łapą, ale nic to nie dało.
Rozejrzałem się wokół szukając czegokolwiek do pomocy. Nagle przypomniałem sobie, że w pobliżu jest przecież niewielkie jeziorko. Co prawda paskudnie zielone i raczej śmierdzące, ale jednak. Nie myśląc wiele przybrałem postać człowieka i delikatnie wziąłem nieprzytomną na ręce. Po kilku chwilach znaleźliśmy się w pobliżu bajorka. Taaak… zdecydowanie było jeszcze bardziej paskudne niż je zapamiętałem. Ułożyłem ją nieopodal na wyłożonym mchem brzegu i zmoczyłem kawałek materiału. Delikatnie zwilżyłem nim głowę i nos nieprzytomnej. Szczerze, to nie miałem pojęcia co robić. W końcu nie była człowiekiem więc jak niby miałem ją ocucić? Dla bezpieczeństwa przybrałem na powrót postać wilka. W końcu raczej nie byłaby zachwycona widokiem człowieka. Miałem nadzieję, że szybko oprzytomnieje, bo w przeciwnym wypadku będę musiał pognać po pomoc. Mordimer na szczęście znał się na leczeniu i z pewnością by jej pomógł, ale nie chciałem jej teraz ruszać.
(Seldy?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz