Obudziłam się w samym środku lasu. Podniosłam się i rozejrzałam, dopiero potem spostrzegłam że mam przed sobą miecz, podniosłam go i ponownie się rozejrzałam.
- Którędy teraz? - zapytałam sama siebie patrząc na różne drogi, zamknęłam oczy i westchnęłam... nagle je otworzyłam i zobaczyłam, że miecz się rusza i wskazuje ścieżkę... ja ze zdziwioną miną poszłam w kierunku który pokazywał. Szłam długo aż wyszłam na jakąś plażę...
- Gdzieś ty mnie zaprowadził? - prychnęłam. Potem pokazywał że w prawo...
- Pfffff... nie mam pojęcia gdzie ty mnie zaprowadzisz, ale nie mam innego wyjścia - odpowiedziałam z goryczą, szłam powoli i rozkoszowałam się pięknym widokiem... miecz zaczął lekko drgać więc przyśpieszyłam tępo, zaczął bardziej drgać więc jeszcze przyśpieszyłam, tym razem zaczął potrząsać więc zaczęłam biec, ale nie patrzałam na drogę tylko niego. Zanim się obejrzałam ... walnęłam w drzewo...
(Ktoś odpisze?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz