Patrzyłam jak wadera znika za płomieniami. Zaczęło się. Nawet ta bariera pęka... moje życie się rozpada, ostatnie elementy przestają trzymać się kupy, wkrótce obraz, ten ciemny i ponury obraz! zniknie...
- Muszę za nią iść - oznajmiłem po chwili milczenia
Mixi skinęła głową. Cienie podniosły się z ziemi i ugasiły ogień. Skoczyłem na przód, za waderą, za Szarą Damą, Szarym Kwiatem, moją towarzyszką i... przyjaciółką... najbliższą przyjaciółką!
Uciekała. Nie była w stanie tego znieść. Jej druga osobowość... jej załamanie nie wynika z tego, że jest słaba... po prostu była silna zbyt długo...
Zwiększyłem tempo biegu, muszę ją dogonić! Łapy mi się plątały, zacząłem ciężko dyszeć, ale nie zwolniłem. Widziałem już przed sobą szary ogon, słyszałem jej dyszenie.
- Narcyzo! - krzyknąłem z całych sił - Stój!
(Narcyza?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz