Cd. Tego
Wilk zostawił mnie i poszedł jakby nigdy nic. Chwile poleżałam jeszcze na skale aż w końcu nuda zaczęła mi tak doskwierać że poszłam na polowanie. Upolowałam dwa króliki kiedy zobaczyłam na łące tego samego wilka co wcześniej. Postanowiłam, tak dla zabawy śledzic go. Najpierw poszedł do Wodospadu znajdującego się niedaleko napił się i usiadł. Wyglądał na bardzo odprężonego. Siedział tam bardzo długo i znowu zaczęłam się nudzic. Postanowiłam trochę się z nim pobawic. Pobiegłam szybko (bezszelestnie) na drugi koniec od mojej ,,kryjówki" wzięłam kilka szyszek, wdrapałam się na drzewo rzuciłam w jego stronę kilka i zanim doleciały byłam już w swojej kryjówce wtopiona w tło. Przedtem założyłam jeszcze koło drzewa w krzakach pułapkę. Kiedy szyszki doleciały do niego wpadł do wody. Z trudem powstrzymywałam się od śmiechu. Widac było jego zdezorientowanie i wściekłośc. Pobiegł od razu do drzewa i pięknie złapał się w pułapkę, a polegała ona na złapanie ofiary za nogę i zawiśnięcie do góry nogami. Zaczął się szamotac i próbowac wydostac lecz z moich pułapek żadna ofiara się nigdy nie wydostała. Poobserwowałam go jeszcze chwilę a potem pobiegłam do ofiary.
- Haha ty niezdaro- Zaśmiałam się szyderczo
- To było specialnie! - Obużył się
- Co że niby specjalnie wżuciłam w ciebie szyszkami żebyś wpadł do wody a potem nastawiłam pułapkę żebys w nią wlazł? Hahhaha
- To pomożesz mi czy będziesz stala i się śmiała? -Powiedział z wyżutem
- jak sobie życzysz - Powiedziałam szyderczo
Podeszłam do pułapki i pazurem ścięłam linę.
Wilk upadł pyskiem w ziemię
-Dzięki...-Powiedział w końcu kiedy się otrzepał.
(Hoinkas?)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz