13 listopada 2014

Od Aatu

Siedziałem na sośnie, która rosła przy plaży miłości. Nie byłem w nikim zakochany za to uwielbiałem tutejszą faunę i florę. Na prawdę, nie potrafiłem napatrzeć się na ptaki latające nad wodą, rośliny rosnące przy plaży oraz na piękne, kryształowe fale.
Właśnie przyglądałem się białym mewom, które dziobały coś w piasku gdy nagle odleciały z krzykiem. Coś je spłoszyło...
Rozejrzałem się po całej plaży i zobaczyłem dwa wilki biegnące plażą.
"To już wiem co je wystraszyło" - pomyślałem i zszedłem z drzewa. Stanąłem w cieniu i przyglądałem się parce.
- Ciekawe kto to? - wyszeptałem do siebie. Powiedziałem to jednak za głośno i jeden z wilków się odwrócił.
(Ktoś?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz