I jestem zbyt roztrzepany. Kiedyś ktoś o mniej pokojowej naturze rozszarpie mi krtań, bo zapatrzę się w korę drzewa.
Wadera spojrzała mi głęboko w oczy. Przekręciła głowę i zapytała:
- Czyżbyś się bał wielkiego, złego wilka?
- A powinienem?
Wadera zaśmiała się.
- Dobre pytanie. Póki co, nie musisz. Mam do ciebie sprawę.
- Do mnie? - zdziwiłem się.
- Cóż, ciebie pierwszego spotkałam. Bo tak jakby to teren watahy? - nie czekając na moją odpowiedź kontynuowała - Chciałabym do was dołączyć.
Nic nie powiedziałem. Nie wiedziałem co. Mnie przyjął Doctor, ale czy to znaczy, że każdy członek może przyjąć nowego?
Wadera cierpliwie czekała. W końcu się odezwałem:
- Nie mam pojęcia, co powinienem zrobić. W sumie… - spojrzałem na nią - Jeśli coś będzie nie tak, Alpha mnie ochrzani. Ale co tam… Czuj się jedną z nas.
(Mitsuki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz