12 listopada 2014

Od Vincenta do Assumi

- Nic ci nie jest? - spojrzałem pytająco na waderę.
- Jakoś jest... Co prawda bywało lepiej - wykrzywiła usta w coś na kształt uśmiechu.
Zaśmiałem się.
- Nie, no... Nie ma to jak śmianie się z tego, że walnęłam się w drzewo - powiedziała niby poważnie, ale w jej głosie było słychać rozbawienie.
- Przecież nic ci nie jest  - zrobiłem niewinną minkę.
Assumi westchnęła teatralnie.
- Rusz się, bo skoro masz u mnie spać to nie chcę mieć wszystkiego mokrego i brudnego, a poza tym już wyglądasz jak mokry pies...
 - Też jesteś piękna - wyszczerzyłem się.
(Assumi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz