8 listopada 2014

Od Arii do Alice

  Obie zamilkłyśmy, siedząc wtulone w siebie. Ta cisza była jak niespodziewane błogosławieństwo. Tak piękna...! i tak smutna... Nie potrafię tego wyrazić słowami. Nikt kto kiedykolwiek kochał by nie potrafił, jednak... możne powiedzieć, że na moje serce zstąpił spokój. Ból, po odejścia Zindera zelżał, jednak nie pozostawił po sobie pustki. Po prostu znalazł swoje miejsce w moim sercu. Miejsce, pośród tych wszystkich wydarzeń, których nie pamiętałam.
"Głowa do góry!" przed oczami ujrzałam pysk roześmianego, czarnego basiora "Jeśli dzisiaj zginiemy nie będziemy musieli tam wracać!"
  Odsunęłam się delikatnie od wadery i uśmiechnęłam lekko, mimo że w moich oczach wciąż było widać pozostałości łez.
- Dziękuję - powiedziałam - Gdyby nie ty pewnie dalej wyłabym z rozpaczy
(Alice?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz