1 maja 2015

Od Nanimonai cd. Korso


  Weszłam za basiorami do olbrzymiej, rzeźbionej sali, na końcu której siedziała para wilczych bóstw. Po bokach pomieszczenia widoczne były liczne cieniste postacie, zastygłe na baczność. Akuma przede mną przypadł do ziemi, nie wypowiedziawszy ani słowa. Czerwone oczy Hadesa zwróciły się na mnie. Przez jego twarz przebiegł krótki grymas… gniewu? Zdziwienia? Nienawiści? A może wszystkiego po trochu? Niemniej wstał ze swojego tronu i podszedł do nas. Wraz ze zmniejszającą się odległością, zmniejszały się jego rozmiary. Wreszcie, gdy staną przede mną, był mojej wielkości.
- Nanimonai, dawno się nie widzieliśmy. – Na jego wargach zatańczył kpiący uśmiech, jednak gdy tylko Korso przysunął się nieco bliżej mnie znów przybrał groźny i zarazem ponury wyraz pyska.
- Nie wiem o czym mówisz – odparłam, dumnie unosząc głowę.
- Obiecuję, że tym razem też będzie bolało. – Łapa basiora pomknęła w moim kierunku i nim zdążyłam odskoczyć zagłębiła się w mojej piersi. Wrzasnęłam z bólu. Przed oczami zatańczyły czarne plamy, zakręciło mi się w głowie. Sylwetka Akumy drgnęła, Korso podtrzymał mnie w pozycji pionowej krzycząc coś głośno. Nie rozróżniałam słów. Cały świat stawał się coraz bardziej mętny. Sylwetki wilków i cieni. Białe światło, wydobywające się z mojej piersi.
  Wreszcie na świat zstąpił mrok. Stałam na pustym polu, w zasięgu wzroku była tylko jedna postać. Podeszłam do niej. Jego ciało było cieniem, jednak jego złote oczy były mi nawet za bardzo znajome.
~ Na pola Elizejskie są w tamtą stronę. ~ powiedział stwór, wskazując lśniące pięknymi kolorami zabudowania poza nami.
- A…
~ Nazywam się Manashi. ~ Cień zmarszczył brwi. ~ Powinna pani iść, póki nie pojawią się dusze ludzkie z Aswodeli i nie zatrzymają pani tu.
- Masz rację… - przyznałam, odwracając głowę i dostrzegając grupę cieni, zmierzającą w moją stronę. – Przepraszam, pomyliłam cię z kimś innym.
~ To bez znaczenia.
  Byt rozpłynął się, pozostawiając przede mną wolną drogę do barwnej wieczności. Uśmiechnęłam się pod nosem. Mam nadzieję, że Akuś już tam na mnie czeka…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz