14 maja 2015

Od Veynom`a

Przez całą noc padał deszcz. Nie przeszkadzało mi to, bo ziemia była bardzo sucha. Następnego dnia kiedy wyszedłem się przejść, zobaczyłem, że gdzie okiem sięgnąć jest woda, albo błoto. Pomyślałem, że będzie to dobra zabawa, w końcu nie trzeba być zawsze czystym. Skoczyłem i ślizgając się na brudnej ziemi w momencie stałem się podobny do okolicy. Cały byłem mokry, ale z cukru nie jestem więc od tego się nie umiera. Patrząc przed siebie myślałem o sobie, o tym jak sobie poradzę w tej watasze. Westchnąłem ciężko i popatrzyłem w niebo. Szaro czarne obłoki wędrowały złowrogo . Jeden z nich „rzucił” obok mnie błyskawicę i chwilę potem rozpętała się ulewa. Stojąc w miejscu oraz złoszcząc się w duchu położyłem uszy po sobie. Pokręciłem głową, już trochę bardziej spokojny. Deszcz zmył z moich skrzydeł i grzbietu błoto. Lecz dalej brudny poszedłem się oczyścić. Wskoczyłem do wody i zacząłem pływać, nurkować. Jezioro było głębokie, więc pływając coraz to głębiej zmyłem cały brud. Wracając do swojej jaskini zauważyłem w krzakach oczy innego wilka. Podejrzany uciekał. Pościg trwał, ale mój przeciwnik był sprytniejszy. W końcu potknął się i jak się okazało była to wadera. Podszedłem bliżej:
 - Jestem Veynom, może pomogę? – zapytałem, podchodząc do wadery.
Warknęła na mnie, wstając i udając, że nic się nie stało. Zdziwiłem się widząc jak jest nastawiona do obcych. Uśmiechnąłem się lekko, a one nieufnie na mnie spojrzała.
 - Airis… - mruknęła.
<Airis?>

1 komentarz:

  1. Veynom, ale nie jestem pewna czy Airis jeszcze będzie w watasze. Wspominała, że na razie nie będzie w stanie pisać, więc może spróbuj z kimś innym?

    OdpowiedzUsuń