25 maja 2015

Team 2 - Tempestas

Oderwałam wzrok od tafli jeziora. Doctor zaciągnął mnie za łapę z zaciętym wyrazem twarzy. Uśmiechnął się widząc, że powrócił mi rozum. 
-  No w końcu. Myślałam, że wiecznie będziesz patrzeć się na siebie z samozachwytem.
Spłonęłam rumieńcem.
- Wybacz. 
- Nic się nie stało. - odpowiedział. - Pozostaje tylko kwestia jak wyciągnąć ten kamień…
- No dalej. Wymyśl coś nasz genialny kapitanie - powiedziała wadera z krzywym uśmiechem.
Doctor zamyślił się.
- Masz ktoś może moc wody?
Przejechałam wzrokiem po mojej grupie. Nikt nic nie mówił.
Głęboki oddech.
- Ja.
Basior uśmiechnął się. 
- To genialnie. Właśnie tego nam trzeba. 
- Hm?
- Mój plan jest prosty. Podniesiesz wodę mocą, a my wyciągniemy kamień.
- Prawie proste. Jest tylko jeden problem. Jak tylko popatrzę w wodę stanę się niewolnicą swojego odbicia i zapomnę o misji.
- No tak. To pewien kłopot. - zamyślił się. - Wiem! Podniesiesz wodę nie patrząc na nią!
Zdrętwiałam.
- Jeszcze raz?
- Nie patrz na wodę.
Trzy głębokie oddechy.
- Ok. - powiedziałam.
W środku nie byłam taka pewna czy to wypali.
Podeszłam do wody.
I...
...
Doctor po raz kolejny wymierzył mi policzek.
- Tempess! Wstawaj rzesz!
Zamknęłam oczy. Kapitan skapnął się, że już nie dążę do zobaczenia “swojej pięknej twarzyczki”.
- Wiedziałam, że się nie uda. - powiedziałam.
- Ja też. - odpowiedział mi rudy basior.
Łzy napłynęły mi do oczu.
- Bo ty się nawet nie starasz.
- Staram się… - odpowiedziałam bez przekonania.
- Więc postaraj się bardziej. 
Zamilkł na chwilę.
- Liczę na Ciebie. Oni też. - wskazał na basiora i waderę gadających po drugiej stronie jeziorka.
Cztery głębokie oddechy.
I. 
Kamień leży na dnie suchego jeziora. Doctor po niego idzie. 
Przed Veyonem znikąd pojawia się tafla wody. Zaczyna mówić coś o swojej twarzy.
- Nie! - wrzeszczę.
To nie moja moc. To jakaś inna moc wody. 
Śmiech dobiegł z lasu. A tam stała nimfa. Ona sobie po prostu z nami igra!
- Przestań! 
Zero reakcji.
- Przestań. - tym razem to Veynom, którego obudził Doctor.
Śmiech ustał.
- Proszę. - szepnęłam.
Nimfa to usłyszała.
- Proszę, proszę, proszę, proszę.
Czyżby i ona miała prawdziwe uczucia? Jak dotąd w to wątpiłam.
Ale. Właśnie teraz podchodzi do dwóch basiorów i bierze kolorowy kamień, mówiąc “Proszę”.
- Więc pomożesz nam? - zapytałam.
-Tak? - zapytała czerwona wadera dając szansę na odpowiedź.
- Czy nie? - dołączył się Doctor.
Pokazała nam tylko byśmy poszli za nią.

(Team 2?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz