15 maja 2015

Team 4 - Od Vi

(cd. tego)
- Jeśli to na wschód, to mamy niezły kawał drogi. Nie jestem kapitanem, ale najlepiej wyruszmy od razu – wstałam i potrząsnęłam głową. Reszta zgromadzonych już wybrała się w stronę podanych im lokalizacji. Mako obrócił się w stronę Bezimiennego i już chciał coś powiedzieć, ale Bezimienny mu przeszkodził:
- Ruszajmy więc! – zebraliśmy się i ruszyliśmy na wschód. Akurat wschodziło słońce, więc mieliśmy wielkie szczęście. Atmosfera była nawet przyjemna, bo co chwilę ktoś opowiadał swoje historie, albo jakieś kawały. Gdy wszyscy skończyli opowiadać, nadszedł czas na mnie.
- A ty Vi, co powiesz nam o sobie? – Bezimienny spytał się mnie i zarządził postój.
- Emm… - byłam dość zniechęcona – No dobra. Dotarłam tutaj kilka miesięcy temu i żyję sobie. Co mam wam jeszcze mówić? – zaśmiałam się tak jak reszta towarzyszy – Ej dobra, chodźmy dalej, bo nie ma sensu czekać.
- Ale reszta i tak nie zaszła daleko, więc mamy maaaaasę czasu – Tessa podbiegła do mnie.
- A wy chłopaki, co tak cicho siedzicie? – spytałam się – Chyba nie powiedziałam nic złego?
- Ależ nie, skądże – Mako wstał i podbiegł do mnie i do Tessy – Bezimienny, idziesz?
Bezimienny najwyraźniej nas nie usłyszał. Rozmyślał wpatrując się w niebo. Mako podszedł do niego i dmuchnął mu w oczy.
- Jedzie ci z gęby! – basior przewrócił się z pnia, a następnie wstał i otrzepał się. My oczywiście padliśmy ze śmiechu i zamiast pójść dalej, zostaliśmy opowiadać kawały.

(Mako? Tessa? Bezimienny?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz