9 maja 2015

Od Bezimiennego cd. Airis

- Możemy pójść za nią po cichu i zobaczyć co planuje - stwierdziłem po namyśle, z lekkim wahaniem. - Oczywiście jeśli masz jakieś plany na dziś mogę to zrobić sam... jednak  wolałbym nie ryzykować, że mnie zabije i ucieknie.
  Przypomniał mi się jeden z pierwszych rozkazów mojego mistrza: "Zawsze pracujcie w duecie". Myślę, że to właśnie miał na myśli. Spojrzałem pytająco na Airis.
- Zgoda... - westchnęła wadera. Widać nie była pewna swojej decyzji i wolała mi ulec w tym względzie. - To chodźmy.
  Ruszyliśmy po cichu śladem czarnej wadery. Jej zapach był wyraźny, tak samo jak ślady. Widać było, że nie próbowała niczego za sobą zacierać. Zmierzała cały czas prosto, co tylko ułatwiało zadanie. W pewnym momencie musiałem zatrzymać moją towarzyszkę, by zdołaliśmy dogonić nieznajomą. Szła naprawdę powoli, powłócząc łapami. Zastanowiło mnie to, że podczas rozmowy mówiła o jak najszybszym opuszczeniu watahy, a teraz tak się wlecze.
- Czy ona nie mówiła, że chce odejść jak najprędzej? - spytałem szeptem Airis.
- Mówiła... - odparła jasnowłosa. - Może miałeś rację, że kłamała...?
- Może... a może ty miałaś rację, że była kiedyś członkiem watahy. - Zatrzymałem się na chwilę i spojrzałem na waderę. - Może została wygnana i dlatego sama nie wie czy chce jeszcze chwilę pozostać przy dawnym domu, czy czym prędzej uciec i o nim zapomnieć. A skoro została wygnana musiała zrobić coś złego...
- Mówisz, że potwierdza to twoją teorię? - Airi cicho prychnęła. - Raczej, gdyby spiskowała z obcą watahą teraz chciałaby już z nimi być. A wygląda jakby straciła cel życia.
- Moglibyście się wreszcie przymknąć? - Drgnąłem i spojrzałem do przodu.
  Czarna wadera spoglądała na nas groźnie. Po raz pierwszy od naszego spotkania zauważyłem, że jest dobrze zbudowana i całkiem masywna. Przedtem wydawała się zaledwie cieniem.
- Jak chcecie zobaczyć gdzie idę to chodźcie obok mnie, nie idźcie za mną, jak cerber za duszą skazańca. 
  Spojrzałem z zakłopotaniem na Airis. Co prawda nigy nie byłem dobry w podchodach, ale nie spodziewałem się, że tamta wadera nas usłyszy.
(Airis?^^ Sorry, że dopiero dziś, ale ostatnio nie miałam kompletnie ochoty pisać...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz