2 października 2015

Od Casprina - Misja 1

Przybyłem do Yaskini najszybciej, jak mogłem. Narcyza kazała mi wyjść. Stanąłem przed wejściem. Po paru minutach zauważyłem lotników. Poszedłem do Narcyzy i powiedziałem, że już są. Od razu ruszyliśmy w stronę magazynów. Przed nimi schowaliśmy się w krzakach. Tyks przeteleportowała nas do środka. Dwie osoby poszły. Ja zostałem. Narcyza dała mi bomby i kartę oraz zostawiła wskazówkę, po czym poszła. Zaczepiłem pas z bombami na biodrach. Ruszyłem lewym korytarzem. Dotarłem do windy i nacisnąłem przycisk. Gdy drzwi się otworzyły, ujrzałem dwóch strażników. Zaskoczony poraziłem jednego z nich prądem. Drugi widząc to wymierzył we mnie karabinem. Zrobiłem kilka kroków w tył i wyciągnąłem z kieszeni mój pistolet. Strażnik strzelił w moją stronę, lecz spudłował. Popatrzyłem prosto w jego oczy. Nagle mężczyzna przeraził się i przewrócił na ziemię. Zapewne ujrzał potwory z jego najstraszniejszych koszmarów. Strzeliłem prosto w jego serce. Schowałem jego ciało i wszedłem do windy. Zjechałem na piętro -2. Po wyjściu z windy pobiegłem do drzwi po lewej i przejechałem kartą po mechanizmie otwierającym je. Wszedłem do magazynu i zacząłem myśleć, gdzie położyć bombę. W końcu zamontowałem ją przy największej ze skrzyń i pobiegłem dalej. W pewnym momencie dotarłem  do skrzyżowania korytarzy. Przede mną stała kobieta w mundurze i z karabinem. Była odwrócona tyłem do mnie. Nagle strażniczka odwróciła się. Widząc mnie od razu wymierzyła we mnie karabinem.
- Kim jesteś i co ty tu robisz - warknęła.
- Nie no, kobieta? Tutaj? - zapytałem z pogardą.
- Nie twoja sprawa.
Stałem spokojnie. Kobieta najwyraźniej zdziwiła się. Lekko opuściła broń. Wykorzystałem ten moment i nagle zobaczyłem wszystko jej oczami. Po chwili przed nią pojawiła się śmierć (oczywiście to była tak jakby halucynacja). Przerażona strzeliła w jej stronę, mało brakowało, aby we mnie trafiła. Przebiegając obok niej poraziłem ją prądem. Kobieta padła, chyba umarła. Nie zwracając na nią uwagi pobiegłem do drugiego magazynu i zanotowałem bombę między RPG a ładunkami wybuchowymi. Szybko pobiegłem do wyjścia, tym razem jako wilk. Ucieczka poszła łatwiej. Przy wyjściu przemknąłem ostrożnie między strażnikami i popędziłem do Yaskini. Tam zamieniłem się w człowieka. Nie było aż tak trudno, bywało gorzej. Miałem z parę drobnych ran, ale co tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz