28 października 2015

Od. Tyks cd. Roriego

Ja poprosiłam o kubek owocowej herbaty i ciastko.
- W pełni cię rozumiem. - uśmiechnęłam się.
- W czym? - zapytał Rori.
- Ja mam brata, który również zakazuje mi spotykanie się z osobami innej płci.
- Moja robi to z zazdrości. A twój brat czemu ci zakazuje?
- Nie ufa chłopakom. Bez względu na to czy to człowiek, czy inne stworzenie. Od... pewnego incydentu.
Nie chciałam ciągnąc tematu mojej przeszłości. Nie lubiłam do tego wracać. Tego typu rozmowy nie są przyjemne. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o gwałt.
- Jakiego incydentu? - zapytał zaciekawiony chłopak.
Tego pytania bałam się najbardziej.
- Nic... takiego.
Z oczu poleciło mi kilka łez. Nie wiem czemu...
- Tyks? Wszystko w porządku? - zapytał Rori.
- Taak... - wyjąkałam.
Kelnerka podała mi ciastko i herbatę. Próbowałam je wziąć, ale moje ręce za bardzo się trzęsły. Rozlałam pół kubka. Rori widać zobaczył, że się denerwuję. popatrzył na mnie. Ogarnęłam się nieco. Zjadłam posiłek i wraz z Rorim wyszłam na ulicę. Zauważyłam kilka znajomych twarzy. Nie zwracałam uwagę jednak na innych. Po prostu rozmyślałam. Wraz z Rorim szliśmy w ciszy do Est. Postanowiłam go zabrać do mojej przyjaciółki...
(Rori?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz