18 października 2015

Od Est cd. Tyks

*Est*
Siedziałam w klatce, sama nie wiedziałam co o tym myśleć... Ten debilny Nightmare, ciekawe co on tym razem wymyślił. Nie musiałam długo czekać, z cienia wyłoniło wielkie smoczysko.
- Witaj Est. Jak się siedzi w mojej magicznej klatce? Mam nadzieję, że jest wygodna. - smok owinął się wokół klatki.
- Co ty znowu kombinujesz!?
- Nie długo się dowiesz. - Nightmare uśmiechnął się szeroko. - A teraz... gdzie chcesz się wybrać? Może do Paryża? Zawsze chciałaś tam pojechać z tym... chłopakiem. Może to nie to samo, bo w snach, ale będzie ciekawiej niż siedzenie w ciemnym pokoju.
- Nie! Z tobą nigdy!
- Jak nie ze mną, to z nikim! Zabiję wszystkich twoich bliskich i zostaniesz tu na zawsze! - smok zniknął. Zaczęłam płakać. Tyks... pośpiesz się!
*Nightmare*
Przyglądałem się poczynaniom Tyks i jej brata. Zniszczę ich przy najbliższej okazji... i Est będzie tylko moja! Ale to nie tak, że się w niej zakochałem czy coś... po prostu... nie ważne. Czekałem na odpowiedni moment, kiedy Tyks odeszła schowałem się w cieniu tuż obok basiora. Teraz już nie ma szans na ucieczkę. Złapałem basiora ogonem i wciągnąłem w cień. Chłopak się rzucał, ale nie miał szans na wydostanie się z mojego uścisku. Zesłałem go do klatki Est, niech się chwile pocieszy towarzystwem. A potem... coś się wymyśli. Teraz zostało mi powiadomienie Tyks o zmianie zasad.
(Tyks? Sorry, że krótko, ale mam robotę :3)

2 komentarze: