- Auuuu - zawyłem łapiąc się za głowę. - Nie tak agresywnie! Nie mam złych zamiarów przecież!
- Kim jesteś i co tu robisz? - zapytała wojowniczo dziewczyna wciąż dzierżąc patelnię.
- Vincent... Vincent jestem - wyciągnąłem do niej dłoń.
Ona przełożyła patelnię do drugiej ręki i delikatnie ją uścisnęła.
- Ashura. A teraz tłumacz się co tu robiłeś, bo raczej nie wyglądasz mi na osobę mieszkającą w tej Arenie...
- Spacerowałem - odparłem zgodnie z prawdą.
Ostatnimi czasy wziąłem sobie urlop w pracy, więc całym moim zajęciem było pilnowanie domu Mixi. A, że w jej domu nie działo się nic szczególnie ciekawego dużo spacerowałem po okolicy. Do tej części dzielnicy jednak trafiłem pierwszy raz.
- To czego szukałeś pod moim domem?
- Jest bardzo ładny, więc uznałem, że jego właściciel ma podobny gust do mojego. - Uśmiechnąłem się szeroko. Nie była to do końca prawda, aczkolwiek kłamstwo też nie. Byłem tam, ponieważ wyczułem Wilczy Gen. Nie wiem, czy dziewczyna mi uwierzyła, bo nie wyglądała na zbyt przekonaną.
- W każdym bądź razie jak już tu jestem to może się gdzieś przejdziemy? - zaproponowałem, nie chcąc się jej wpraszać do domu.
(Ashura? Wybacz długość ;-;)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz