18 października 2015

Od Chitoge cd. Tiffany

Wpadłyśmy do portalu. Po chwili znaleźliśmy się po drugiej stronie. Upadłam na ziemię, a tuż obok leżała Tiffany. Kilka sekund po nas wleciała też Vanessa. Ptak wzleciał w górę, potem zleciał w dół, a następie usiadł mi na ramieniu. Mój towarzysz chwilę rozglądał się dookoła, a następnie nachylił się i szepnął.
- Byłam tu...
- Kiedy? - spojrzałam na nią zdziwiona, odkąd została moją towarzyszką to nigdy nie słyszałam... o takiej krainie, bo jestem pewna, że nie jesteśmy już na Ainelysnart.
- Raz w życiu widziałam to miejsce i to przez przypadek... - Zignorowałam Vanessę, nie czas na jej zabawne historyjki. Wstałam i podeszłam do Tiffany.
- Co ci przyszło do głowy, żeby nas tu sprowadzać?! Po co w ogóle otwierałaś ten portal?!
- Ja...
- Dobra... dajmy sobie z tym spokój i wracajmy.
- Ale... nie możemy. Straciłam siły i nie mogę narazie otworzyć ponownie portalu.
- Jak to?!  - no to pięknie! Zginę w nie znanym mi świecie. A nawet nie znalazłam sobie jeszcze chłopaka. Mam tyle marzeń... ja nie chcę umierać! Zaczęłam głośno płakać.
- Nie becz! Damy radę. Chodź znajdziemy schronienie. - Dziewczyna wstała i ruszyła przed siebie. Otarłam łzy i poszłam za Tiffany. Dobrze, że zawsze mam przy sobie torbę, bo bez nich nie dałabym rady. Weszliśmy wgłąb lasu, Vanessa siedziała mi na ramieniu i obserwowała otoczenie. Wyglądała na zafascynowaną. Tak... to było piękne miejsce. Było takie tajemnicze.
- Ej Tiffany sorry, że na ciebie nakrzyczałam, ale trochę się wystraszyłam. Wybaczysz?
- Ta, jasne.
- Mam jedno pytanko.
- Dajesz.
- Czemu otworzyłaś portal?
(Tiffany? :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz