9 października 2015

Od Keto cd. Damona

Miło było zobaczyć Damona. Gdy tylko szelest ucichł, a Damon się odwrócił, a zapytałam:
- Co to było?
Chłopak tylko zrobił skwaszona minę i odparł:
- Nic. Pomóc ci?
W ostatniej chwili zobaczył, że trzymam papiery i kilka pudełek. Wśród nich był mój portfel i dowód (oczywiście sfałszowany), oraz parę przepisów na ciasteczka i blachy. 
- Właśnie wykupiłam budynek w centrum miasta. To niedaleko. 
Chłopak uśmiechnął się niepewnie i wziął pudełka. Już miałam ruszać, gdy zaczepił mnie jakiś gościu, był napakowany i dosyć wysoki. Miał czarne włosy i bluzkę bez rękawów, na ręce miał wytatuowany napis: Brutal. W sumie pasowało do wyglądu. 
- Ty, to ty kilka tygodni temu mnie ograłaś?!
Popatrzyłam na niego. W sumie miał trochę racji. Każda inna dziewczyna pewnie by się zlękła. Oczywiście nie ja! Odpowiedziałam więc dumnie i arogancko:
- Tak, ale co poradzisz? Takie zasady!
Gostkowi chyba się moja uwaga nie spodobała.
- Chcesz w łeb!?
Zaśmiałam się:
- Dziewczyny będziesz bił? No proszę! 
Na mojej twarzy zagościł szarmancki uśmieszek. Gdy ktoś mnie zaczepiał, zawsze to robiłam. W sumie... nawet mnie to bawiło. Facet poniósł pięść, ale zwinnym ruchem uniknęłam dostania w nos. Damon patrzył na to wydarzenie, zastanawiając się czy mi nie pomóc. Jednak, było to zbędne. Dałam mu znam, że mimo wszystko sobie poradzę. Przybrałam pozycję obronną. Facet znowu się zamachnął. Tym razem byłam szybsza i pierwsza go uderzyłam. Złapał się tylko za bark i ruszył na mnie. Wyciągnęłam nóż i drasnęłam go w brzuch. Złapał się za niego i upadł na ziemię. Czując, że żyje, instynktownie kopnęłam go w nos. Poleciała stróżka krwi, a gostek zemdlał. 
Demon popatrzył na mnie z uznaniem.
- Nieźle. 
- Walczyłam na ringu. Mój pan mnie tego nauczył. Spokojnie, za godzinkę, może pół się ocknie. 
Pochyliłam się nad bezwładnym ciałem, wyciągnęłam mini fiolkę i zebrałam trochę krwi z jego kapiącego nosa.
- W naszej tradycji, zabiera się przegranemu trochę krwi, gdyż wierzymy, że mając jego krew panujemy nad nim, co oznacza że nigdy nie będzie mi zagrażał. Poza tym, jest to próbka na badania krwi. Co miesiąc je mają. 
Chłopak tylko wzruszył ramionami i wraz z Damonem odeszliśmy w stronę, mojej nowo założonej cukierni.

(Damon? Już chyba sam wiesz, że Keto jest w Damonie zauroczona <3)
Spacje przed myślnikami i proszę uważać na przecinki, choć sama w tym najlepsza nie jestem to jednak przed "że", "bo" itp. stawia się przecinki. Proszę jeszcze zwrócić uwagę na "ł" na końcach czasowników, bo ono tam jest i nie jest (w liczbie pojedynczej) "uśmiechną" tylko "uśmiechnął".

1 komentarz:

  1. Osobiście, przepraszam za błędy. Mistrzem ortografii (a zwłaszcza stawiania przecinków) nie jestem, a niestety się śpieszyłam ;-;

    OdpowiedzUsuń