- CO!? - krzyknęłam, mój smutek bardzo szybko przerodził się w złość. Tyks spojrzała się na mnie zdezorientowana. - Myślisz, że dlaczego w moich snach jest pustka?! To przez ten naszyjnik! W swojej głowie dałam radę nad nim choć trochę panować... ale tutaj nie damy rady go pokonać.
- Czekaj, o czym ty pleciesz Est?
- O tym, że zaraz Nightmare tu będzie! - poczułam ukłucie w sercu - za późno... już tu jest. - Wszystko zaczęło się rozpadać, dookoła nas była ciemność, w oddali widać było...
złote, smocze oczy patrzące wprost w naszą stronę. Nagle pustka przerodziła się w coś przypominającego Hades. Tyks parzyła na to lekko zdziwiona. Z cienia wyłonił się on, Nightmare. Dziewczyna przyglądała mu się z zafascynowaniem w oczach, kiedy pierwszy raz go zobaczyłam też miałam taki wyraz twarzy, ale przez te osiemnaście lat z nim, nauczyłam się jednego, nie ufaj pozorom.
- Czego chcesz, Nightmare?
- Wolności, jeżeli teraz mnie wypuścisz to obiecuję, że zniszczę tylko połowę świata.
- Bardzo kusząca propozycja, ale chyba nie skorzystam.
- No cóż... warto było spróbować. - zauważyłam, że smok przez ostatnie lata nabrał ogłady, był o wiele spokojniejszy niż dziesięć lat temu.
- Ej, nie prawda! Po prostu przeszłem na tryb taktyczny! - smok zrobił obrażoną minę, ta... jasne. Tyks patrzyła na to ze zdziwieniem na twarzy.
- Oh... zapomniałem się przedstawić twojej koleżance. A, więc jestem Nightmare władca Chaosu. Nie gdyś przyjaciel ojca Est, ale kiedy zamknął mnie w naszyjniku to bardziej jestem do niego wrogo nastawiony.
(Tyks? Uważaj na niego :D)
Wataha
pierwotni mieszkańcy
liczebność: 18
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz