2 października 2015

Od. Tiffany cd. Somniatis

Młoda wadera zdziwiła się. Myślała... że nie będzie musiała wracać do tego tematu. Nie miała jednak serca odmówić odpowiedź swojemu opiekunowi:
- To zależy dla kogo. Pochodzę z rodziny królewskiej, moja mama była następca tronu do czasu gdy królestwo zaatakowała wataha zachodu. No i się pokomplikowało. Mama uciekła na ziemię, poznała tatę. Zauroczyła się no i się pobrała. Mieli trójkę dzieci: Anubisa, Wajpera i mnie. Anubis jest od nas o cztery lata młodszy. Mama długo ukrywała fakt o naszych mocach do moich 12 urodzin. Przez przypadek odnalazłam jej dziennik. Notowała tam wiele różnych rzeczy dotyczących Erdasu. Przez przypadek z Wajperem wywołaliśmy portal i tak się zaczęło. Ta kraina jest... hm... druga ziemią? Ta planeta leży o jakieś miliardy, a nawet tryliony mil od naszej galaktyki. Otacza ją mgła, śmiertelnicy jej nie wyczuwają. Tylko nieliczni mogą stworzyć do niej portal. Jest dla mnie jak drugi dom. Albo czymś więcej. To moja ojczysta ziemia, mimo iż urodziłam się w Stanach Zjednoczonych. Dla niektórych jestem też zdrajcą. Dlaczego? To przez mój żywioł. Zaufał byś wilkowi który za żywioł ma zniszczenie i mrok? Zaufał byś  komuś kogo przodkowie byli mordercami? 
Somniatis milczał. Był chyba zdezorientowany. Tiffany wiedziała, że jej przodkowie byli zdrajcami, mordercami, a wszystkich łączyło jedno: mieli żywioł mroku. Dziewczyna mimo wszystko kontynuowała:
- Mimo iż zrobiłam na Erdasie tyle dobrego, na ile mnie było stać i tak wszyscy uważają mnie za zdrajcę. Dla innych jestem również wspaniała przyjaciółka, która pocieszy, jest pomocna i miła. Tylko dla tych, co ofiarowali mi swoją przyjaźń i mnie nie wykluczyli. A dlaczego byłam w sierocińcu zamiast w Erdasie? W każdym zakątku były kamery to po pierwsze (no może oprócz w kiblu!). A po drugie im częściej używałam magii tym było większe prawdopodobieństwo, że mnie wykryją, bo moja aura stawała się silniejsza, a SJEW robił przeglądy w sierocińcu co miesiąc. Ledo udawało mi się powstrzymać aurę. Jednak SJEW coś podejrzewał i dla pewności nie używałam mocy.
- Ale to jeszcze nie tłumaczy czemu cały czas siedziałaś w sierocińcu.
- I tak za dużo osób mnie tu nienawidziło bym mogła spokojnie wrócić. Niestety. Z jednej strony coś mnie ciągnie do portalu ale z drugiej... odpycha. Nie rozumiem tego.
W jaskini było słychać echo. Nie Tytanii ani Somniatisa. Schowali się więc głębiej w jaskini. W oddali słychać było kroki i stękania:
- To tu? Jesteś pewien Anubisie, że ją widziałeś? 
- Tak i miała broń, atakowała mnie i...
Dziewczyna nie mogła się powstrzymać. Znała ten głoś świetnie. Wyszła z ukrycia. Kilka metrów od niej był Anubis, a obok niego szesnastoletni chłopak z brązowymi sterczącymi włosami i morskimi oczami. 
- Wajper? - dziewczyna zapytała niepewnie brata.
- Tytania? - chłopak odpowiedział jej pytaniem na pytanie. 
Oboje w oczach mieli łzy szczęścia. Wajper nieśmiało obiją siostrzyczkę ramieniem. 
- Co ty tu robisz, czemu nie dawałaś mi znaku życia i... tak odmłodniałaś?
- Długa historia. - dziewczyna uśmiechnęła się.
Anubis stal w milczeniu w oddali patrząc na rodzeństwo z ognikami w oczach. Somniatis przypatrywał się temu z lekkim uśmiechem i wyszedł z ukrycia.  
(Somniatis? :3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz