4 października 2015

"Per aspera ad astra"


Imię i Nazwisko: Rori Amankori
Pseudonim: Gdy jest człowiekiem rzadko przedstawia się jako Kornik, Szajbus lub Młody Ivan. Jako wilk Ślepak albo Ślepy, jednak w obu formach woli po prostu Rori. W organizacji Łosiu.
Płeć: Chłopak
Orientacja: Heteroseksualny
Wiek: 213 lat. Zachowuje się i wygląda na ok. 24 lata (w tedy zatrzymało mu się starzenie). (Nieśmiertelny)
Żywioł: Wyobraźnia i Zniszczenie
Cechy charakteru: W młodym Amankori'm siedzą dwie osobowości, które na szczęście rzadko się krzyżują. 
PIERWSZY RORI
 Szajbus to gdy jest człowiekiem, korzysta z jako takiego wzroku i świetnie się bawi - imprezuje, dokucza innym oczywiście w myśl zabawy, rozrabia, robi wszystko do czego używa się oczu. Zawsze gotowy do pomocy innym. Jest towarzyskim i pełnym energii chłopakiem miewający naprawdę dziwaczne pomysły. Cały czas się śmieje. Ma niesamowite poczucie humoru. Lubi wydawać się lekko przygłupim. Nie jest uległy w stosunku do silniejszych i starszych lecz zdarzają się wyjątki. Czasami gada o głupotach i nie myśli nad tym co robi. Nigdy się nie poddaje, zawsze walczy o swoje i dąży do celu. Nie potrafi usiedzieć w miejscu, musi coś robić. Kocha ryzyko i adrenalinę, lekkomyślny więc niestety często pakuje się w kłopoty. Broni wszystkich za wszelką cenę. Czasami ma buntownicze fazy, a wtedy robi rzeczy wariackie, zakazane, głupie lub pyskuje. Ma alergię na nadopiekuńczość i bezsensowne ograniczenia. Ma swoje zasady których się trzyma i za nic ich nie złamie. Chętnie zawiera nowe przyjaźnie. Upierdliwy, nie łatwo go spławić ani od siebie odtrącić. Zna masę sztuczek i się tym chwali. Jest zbyt ufny i kiedyś go to zgubi, na razie o tym nie myśli. Podejdzie z uśmiechem do każdego nawet wroga. Czasem buja w obłokach i ciężko go z tego wyrwać. Ma trochę nie równo pod sufitem i duży dystans do siebie. Można na nim polegać, czy to jest twoim przyjacielem czy nowo poznanym ktosiem. Nic mu się nie nudzi. Na ogół niezdary no chyba, że się skupi i postara. Lubi wszędzie węszyć, przez co czasem staje się wścibski. Wiecznie rozpiera go energia i pozytywna pozytywność. Zawsze nastawiony optymistycznie do życia, nie lubi jak inni są smutni więc zrobi wszystko żeby ich rozweselić. Czasem zbyt opiekuńczy i kochający. Mówi prosto z mostu, co mu leży na wątrobie. Ma też w sobie to coś co większość ludzi irytuje. Cóż w Rorim jeszcze odznacza się to, iż po zmianie w wilka jest trochę inny. 
I tu wchodzi DRUGI RORI 
Ślapak ten bardziej poważny, trochę spięty, ale dalej jest kochający, uczuciowy i opiekuńczy. Gdy stoi na czterech łapach staje się bardziej pewny siebie, odważny i chcący wszystkich ochronić, uratować. Nie myśli dużo o swoich czynach, ale na pewno bardziej rozważny, niż gdy jest blondynem. Gdy walczy staje się bezlitosnym dupkiem. Tajemniczy, cwany, chytry i przebiegły. Nie lubi dużej ilości osób dookoła niego, często woli samotność. Zdarza mu się być romantycznym i trochę szalonym. Jest nie cierpliwy i nie lubi dwa razy powtarzać. Uparty jak osioł. Mówi co myśli, nienawidzi się dzielić swoimi problemami, "on sobie ze wszystkim poradzi" a potem ze złożonymi uszami stara się być niewidzialny, gdy coś nie wypali. Nie cierpi się przyznawać do błędów, prędzej ucieknie i poczeka aż sprawa ucichnie, niż się przyzna. W kilka chwil potrafi oszacować sytuacje, nigdy nikogo nie naraża na niebezpieczeństwo, chyba że siebie. Niestety, ale taki już jest, iż podejmuje się każdego wyzwania, nawet jeśli z niego nie wróci cało, po prostu nie może się powstrzymać. Nie daje sobą pomiatać. Nie lubi jak ktoś rusza jego rzeczy.
Aparycja: 
~Jako wilk~
Zacznijmy od skrzydeł. Lewe jest poszarpane na krańcach i wygląda na smocze, zaś to z prawej jest jak skrzydło ptaka czy gryfa. Jest ślepy, ale tak nie do końca. Jego oczy płoną wściekłą czerwienią, ukrywa je za wszelką cenę najczęściej pod białym bandażem. Na lewej przedniej łapie ma czarne znaki z których czerpie siłę. Całe jego futro występuje w najróżniejszych odcieniach białego. Jest dużym wilkiem z miękką i grubą sierścią, przez co rzadko mu zimno. O różnych porach dnia znaki na jego łapie zmieniają ułożenie i kształty.
~Jako człowiek~
Dobrze zbudowany i wysoki chłopak. Ma dużo tatuaży na przedramieniu lewej i prawej ręki. Na plecach ma wytatuowanego smoka a na prawym nadgarstku od wewnętrznej strony posiada zaś napis ,,PER ASPERA AD ASTRA"- wytatuował się trochę w więzieniu, trochę w wojsku. Na lewej dłoni ma dużo blizn, dlatego często nosi rękawiczkę, aby to zakryć. Pod włosami też ma parę sznyt (na szczęście nie widocznych dla oka), na szyi z lewej po ugryzieniu wilka nadal ma ślady i na prawym policzku ma szramę, którą kiedyś tam zdobył w bójce. Jego włosy są średniej długości, często stojące we wszystkie strony i opadające na czoło. Lubi je farbować, teraz ma w połowie blond w połowie czerń. Ma czarne wciągające oczy, dodające mu tajemniczości. Zdarza się, że ma też pomalowane paznokcie na kolor oczu. Ma w sumie 6 kolczyków, po 3 na każde ucho. W kość nosową ma wkręconą metalową blaszkę, wynika to z tego, iż kiedyś dość niefortunnie przegrał bójkę i próbował swój nos "naprawić". Gdy to się stało był dość młody. Kawałek metalu, śrubokręt, kilka śrubek i jeden idiota, a reszty już można się domyślić. Najczęściej ubiera się w skórzane kurtki, bluzy z kapturami, luźne spodnie z duża ilością kieszeni. Co do butów zaś zakłada albo taktyki, glany lub w zależności od sytuacji sportowe adidasy.
Praca: Uprzykrza życie wszystkim jako grafficiarz i sabotażysta, dorabia na dyskotekach jako barman. Pójdzie wszędzie, gdzie go będą chcieli, ale nie jest zbyt rozchwytywany przez to coś co odpycha większość ludzi.
Stanowisko: Lotnik i kucharz "Będzie niebo w gębie - bo jestem podniebnym kucharzem! Wiecie o co chodzi, bo mam skrzydła... Taa... Już się zamykam. "
Historia:  Urodził się w szczęśliwej rodzinie, był kochanym maluchem razem z jego starszymi o 7 lat braćmi. Szajbek (bo taką ksywkę dostał od braci) od zawsze bawił się w żołnierza i marzył, aby nim zostać. Ivan (ojciec) był testerem gier, aby pomóc swojemu synowi osiągnąć cel, chciał zmienić pracę i opowiadać maluchowi jak tam jest. Więc ojciec zaciągnął się do wojska, wracał rzadko, ale dokładnie opowiadał wszystko swoim synom. Dokładnie na 6 urodziny dostał od ojca pistolet WAGON. Pewnej okropnie lodowatej zimy, w dniu 9 urodzin chłopaka, gdy młodzi czekali na jego powrót, nie przyszedł. Rori czekał, aż do wieczora, nawet nocy. Pomimo okropnego zimna czekał na tatę, aż odmroził sobie nogę. Potem nie wytrzymał dłużej, stracił równowagę i zaczął płakać z bólu i tęsknoty. Matka zabrała go dopiero o północy. Nakrzyczała na niego jednak zajęła się nim (była lekarką). Następnego dnia przyszedł list z wojska, iż Ivan Amankori został zabity na misji. Od tego czasu wszyscy się zmienili. Matka zaczęła pić, a rodzeństwo znienawidziło najmłodszego z rodziny. Pomiatali, wykorzystywali, bili i znęcali się nad nim fizycznie czy też psychicznie. Brzydzili się nim i mówili, że to przez niego ojciec zginął. Rori zaś zaczął być nieznośny, nie słuchał nikogo przez co dostawał jeszcze gorsze kary. Bracia wymyślali najróżniejsze metody torturowania młodego. Stąd tyle blizn na dłoni, torsie czy głowie. Gdy miał 14 lat uciekł od nich, sypiał po śmietniskach, barach do których się zakradał i piwnicach. Dzień spędzał na przesiadywaniu w bibliotece i uczeniu się, potem szedł do ulubionej kawiarni, jadł marny obiad, pił wodę z kranu, a następnie wychodził szukać miejsca na spanie. Podczas poszukiwań kradł marne drobniaki, aby mieć tylko na następny obiad. Nigdy nie brał na żadne przyjemności, a mógł by przecież. Nie lubił się za te wszystkie kradzieże. Zbierał wyrzucane ubrania i własnoręcznie cerował. Gdy miał 18 lat poszedł do swojej pierwszej pracy jako mechanik samochodów. Zawsze starał się ponad swoje siły, chciał być lepszym człowiekiem. Za starania dostawał, baty i pogardy. Po dłuższym czasie było go wreszcie stać na najtańsze mieszkanie, ale był z niego dumny. W 20 urodziny do jego drzwi zawitała policja. Zabrali go na komisariat i posadzili w więzieniu za coś czego nie zrobił. Siedział grzecznie i udawał, że nie istnieje. Był zagubiony i nie wiedział dlaczego jak zaczyna być dobrze coś się chrzani. Na drugim roku odsiadki na powitanie dnia przyszło do niego wojsko. Miał wybój, siedzieć do końca życia i umrzeć męczony przez innych więźniów za kratkami albo wstąpić do armii. Zastanawiał się długo, tu ciepło, jedzenie pod nos i nie musisz się męczyć, jest czas na pomyślenie i potrenowanie, śmierć przyjdzie prędzej czy później, będzie spokojna lub nie, a tam wielka niewiadoma. Choć było ciężko wybrał wojsko. Dla swojego ojca, który umarł przez niego. Chciał, aby Ivan był z niego dumny, a jego poświęcenie nie poszło w zapomnienie. Dowiedział się, że jego rodzina uciekła z kraju gdy dowiedziała się, iż wojsko szuka synów najlepszego snajpera Ivan'a. Rori postanowił pójść w jego ślady. Był lepszy od ojca, jego kule przebijały każdy pancerz dostał więc przezwisko Kornik/Młody Ivan, lub po prostu Ivan oczywiście po ojcu. W dniu 24 urodzin był na misji, szukał odpowiedniego miejsca na rozłożenie się ze swoim sprzętem. Położył się na skraju lasu i czekał na nadejście celu. Tym razem miały był to wilki zmieniające się w ludzi. Nie mógł sobie tego wyobrazić, nigdy nie był tak podekscytowany swoim zadaniem. Będzie polował na myślące zwierze. Wieczorem nagle na ziemi między nim a krzakami, kątem oka zobaczył świecący czerwienią kryształ. Nie mógł się skupić, co chwila na niego spoglądał coraz bardziej zainteresowany. Uwielbia błyskotki. W końcu nie wytrzymał. Wyciągnął rękę po kamień, ale nagle z krzaków coś warknęło. Zobaczył wyłaniający się czarny pysk z krwisto czerwonymi ślepiami. Przełknął ślinę, złapał kryształ i od turlał się w bok. Wilk doskoczył do niego. Przygniótł go swoim ciężarem i wrednie się uśmiechnął stojąc na jego klatce piersiowej i patrząc prosto w oczy Roriego. Mężczyzna też się uśmiechnął i wyjął z ukrycia pistolet od ojca. Wilk w mgnieniu oka wgryzł się w szyję chłopaka, ten sekundę po tym wystrzelił zwierzęciu prosto w łeb. Wilk zawył głośno i padł martwy z dziurą w czaszce. Szajbus zrzucił cielsko bestii i złapał się w miejsce ugryzienie, piekło, bolało i mrowiło jednocześnie. Ale przecież nie mógł zapomnieć o celu misji. Nie mógł ich zawieść. Po prostu nie mógł. Podczołgał się do karabinu i na powrót czekał, aż nadejdą wilkowaci. Ból w szyi nie ustawał i był denerwujący jak jakiś owad. Nareszcie nadeszli, jedni jako wilki inni jako ludzie, a jeszcze inni zmieniali się w trakcie. Chłopak zaczął strzelać w krótkich odstępach, w większości trafiał w głowę, ale od czasu do czasu rozmywał mu się obraz. Wrogów nadchodziło coraz więcej i szybciej, a on tracił świadomość. "Nie mogę się poddać" - myślał i z zaciśniętymi zębami strzelał dalej. W końcu przyszło wsparcie i na całe szczęście Młody Ivan już nie miał siły. Oparł się o broń i stracił przytomność. Obudził się w szpitalu wojskowym. Przy łóżku, na krześle siedział Marco (najlepszy przyjaciel Roriego, traktowali się jak bracia). Byli w jednym wieku i obaj służyli w tym samym oddziale. Potem wszystko, działo się tak szybko. Do sali wpadli faceci w czarnych kombinezonach i w maskach na twarzy, zakuli Szajbusa w kajdanki i wyprowadzili siłą z sali. Trafił do więzienia, ale do innego sektora. Większość celi była pusta, nie tak jak poprzednio i panował tu potworny chłód. Wrzucili go celi, dali zabrudzone i podarte ubranie więzienne, po czym wyszli zamykając wielkie metalowe drzwi z małą szybką. , "Znowu to samo" - pomyślał i z wielkim bólem w szyi przebrał się. Od zawsze nielubi ubrań szpitalnych. Po dwóch miesiącach głodowania zaczął odpływać. Chwile potem, jakby się przebudził i zaczął się śmiać i płakać jednocześnie. Nie wie czemu. W końcu się podniósł i zupełnie poważny podszedł do drzwi celi. Rozejrzał się przez okienko nikogo nie było. Miał przeczucie. Pchnął drzwi, a one się otworzyły. Poszedł do miejsca trzymania jego rzeczy. Zebrał co jego i wyszedł tyłem, przeskoczył przez płot i z powrotem był na wolności. Przechadzał się zupełnie pustymi nocnymi ulicami. Aż w końcu stracił przytomność. Obudził się w ciepłym miejscu. Uwielbia ciepłe miejsca. Ledwo otworzył powieki, następnie mozolnie rozejrzał się po pomieszczeniu. Był w jakimś domu. W drzwiach siedziała młoda, ładna, brązowowłosa dziewczyna. Miała... może jakieś 17 lat. Gdy zauważyła, iż chłopak się obudził podeszła do niego, z uśmiechem i jakimś dziwnym błyskiem w oczach pomogła mu usiąść. "Widzę, że się obudziłeś, jak się spało?"- spytała bez krępacji. "D-Dobrze"- uśmiechnął się chłopak. I tak Rori poznał swoją towarzyszkę. Wyjaśniła mu, że jest tak na prawdę mówiącym kotem. "Magiczną kocicą"- upierał się Młody Ivan. Powiedziała, że resztką świadomości wymyślił jej wygląd i tak stała się człowiekiem. Przyniosła go do domu swojego zmarłego brata i się nim zaopiekowała. Gdy wyzdrowiał już zawsze chodzili razem, pokochał ją jak młodszą siostrzyczkę, a ona go jak brata. I tak powstała ta dwójka. Pewnego dnia ich wspólna rozmowa zeszła na to jak on mógł ją wymyślić. Powiedziała w tedy: "Naukowcy wykryli u ciebie Wilczy Gen, możesz się zmieniać w wilka i masz moce, cóż musisz jeszcze nad tym wszystkim popracować. Ale damy sobie radę". Po tym zaczęły się ich wspólne przygody, nauki i psoty. Robią wszystko, żeby wkurzyć naukowców, rząd i wojsko. Po pewnym czasie musieli przenieść się do Areny 9, a tam spodobali się szefowi jednego gangu. Tak Rori stał się członkiem Menthis, ale po dłuższym czasie postanowił odejść, nie podobało mu się zastraszanie i gnębienie innych. Dorabia sobie na gotowaniu i robieniu drinków, wprowadził się z powrotem do rodzinnego domu. Co dalej? Się zobaczy.
Moce: (Jako wilk gdy korzysta ze swoich mocy znaki na jego łapie zaczynają się delikatnie poruszać i świecić ciemnym fioletem. Gdy jest człowiekiem, natomiast jego oczy zaczynają świecić błękitem)
  • Włada nad wyobraźnią (To co sobie wymyśli materializuje się w świecie, zależnie od wielkości i szczegółowości przedmiotu musi użyć więcej lub mniej siły.)
  • Witam w mojej bajce - Podczas walki i nie tylko może przenieść siebie i przeciwnika w dowolną część swojego umysłu - od tej beztroskiej, zakręconej, miłej do tej z jego lękami, wszystkimi koszmarami i tym co chore. Tam walka toczy się na jego zasadach do upadłego, a samemu Roriemu nigdy nie brak kreatywności. Jednak jest to bardzo niebezpieczne, gdyby Rori został tam zabity osoba która go zabiła przejmuje jago ciało, wspomnienia i moce. Ale gdy Szajbus wygrywa wchłania duszę przegranego która daje mu: kolejne życie (siłę kolejnej osoby która kumuluje się z jego mocą i go umacnia), wspomnienia pokonanego i jego bóle, jego moce i wiedzę.
  • Złap to! - Wytwarza fioletowe pulsujące kule które mogą przyczepić się do celu i eksplodować dezintegrując dowolny przedmiot czy też osobę
  • Czas na małe porządki - Jego pazury zmieniają kolor na szkarłat mieszający się miejscami z smolistą czernią, a co nimi dotknie rozsypuje się w pył
Umiejętności i zainteresowania: 
  • Potrafi z odpowiednich składników przyrządzić mieszanki wzmacniające, różnego rodzaju wspomagające talizmany czy trucizny.
  • Świetnie strzela z broni palnej. 
  • Interesuje się wszelkiego rodzaju bronią. 
  • Świetnie gotuje, potrafi stożyć coś wspaniałego z niczego.
  • Robi boskie drinki.
  • Ma talent do robienia graffiti i znajdywania kłopotów.
  • Umie wykonywać różne sztuczki.
  • Zbiera wszystko co świeci, się mieni czy w jakikolwiek sposób błyszczy.
  • Sam zajmuje się wszelkimi naprawami i robieniem specjalnej amunicji do broni. Robi też różnego rodzaju materiały wybuchowe, uwielbia wybuchy.
Partnerka: Nie chce nikogo skrzywdzić, więc puki co nie szuka.
Zauroczony w: Zależy do kogo to pytanie do Roriego czy Szajbusa. Pierwszy sam nie wie czy się do tego nadaje, drugi kocha kawę.
Rodzina: Siostra Rita. Zmarły ojciec Ivan, był najlepszym snajperem, został zasztyletowany na misji. Miał dwóch starszych braci, którzy zniknęli razem z matką.
Przedmioty: Ulubiony nóż karambit, Karabin snajperski Wektor, Wagon. Pistolet, który dostał od ojca, gdy był mały. Chusta na twarz którą zakłada na wymagające tego akcje.
Talizman: 
Jeden dostał od Rity - Pomaga mu kontrolować zmianę w wilka.
Drugi znalazł kiedy był na misji podczas pracy w wojsku - Ma raczej wartość sentymentalną, chociaż Rori wieży, że przynosi mu szczęście. Poza tym tak ładnie świeci. Na czerwono, gdy Rori ma kłopoty, na czarno gdy jest ranny lub coś go boli. No i jeszcze na jasny niebieski, kiedy nic się nie dzieje. Świetne, nie?
Miejsce zamieszkania: Wszędzie go pełno, nie lubi stałego miejsca zameldowania, jednak ma swoje małe mieszkanko na składowanie swoich śmieci w Arenie 1. Mieszka w tym samym domu co w dzieciństwie, jego rodzina zniknęła więc się wprowadził z powrotem.
Ciekawostki: 
  • Ma coś takiego jak Ślepia Duszy- zagnieździło się to w jego oczach, więc widzi tylko to na co one mu pozwalają. Gdy ściągnie opaskę między innymi: może zobaczyć aurę innej osoby i jej emocje, ciepło czy zimno oraz rzeczy których normalnie nie widać np. zatarte ślady łap lub inne wskazówki. Nie widzi konturów ani wszystkich normalnych rzeczy. Ślepia zasłaniają mu rzeczywisty obraz świata. Widzi ciemność plus wymienione wcześniej rzeczy. Ma tak zawsze w postaci wilczej.
  • Gdy odczuwa silne emocje jego język robi się niebieski
  • Pomimo zasłoniętych oczu jest świetny w walce. Ma wyczulone inne zmysły, więc nie da się go zaskoczyć.
  • Uzależniony od palenia papierosów
  • Lubiący często wypić dużo alkoholu by zapomnieć o przeszłości
  • Ma świetne oko... em to ludzkie.
  • Uwielbia się przytulać
  • Jest masochistą
  • Urodził się jako człowiek, został ugryziony przez wilkowatego i tak wdarł się do niego Wilczy Gen. Ukrywa ten fakt i często jak ktoś go o to pyta, to kręci i zmyśla.
  • Po zmianie w wilka bardzo często nie pamięta co robił jako człowiek i na odwrót. Miewa tylko krótkie i nie jasne przebłyski pamięci.
  • Nienawidzi zimna.
  • Uwielbia spać, spać, bawić się ogniem, znowu spać i irytować innych. To takie wspaniałe.
  • Kocha kawę!
Towarzysz: Rita 
Kontakt: Rexter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz