10 października 2015

Od. Tiffany cd. Somniatis

-Wujaszku... te czasy już minęły. Ile to było? 200 lat temu? 
Basior warkną:
- Do cholery! Rozpieprzyłem cały Manhattan! Czy nikt tego nie pamięta? Wajper, tak, on na pewno! Siostrzeńcze najdroższy!  
Wajper pojawił się za drzwiami:
- Taak, wuju?
- Czyż to prawda, że ty i Tytania walczyliście ze mną na Manhattanie? 
- Mhm. 
Basior się uśmiechną i zaczął podskakiwać jak szalony śmiejąc się jak głupek. Tytania nie mogła powstrzymać śmiechu. Wyglądało to naprawę dziwacznie. Somniatis popatrzył na mnie i zapytał:
- Możemy udać się na stronę, ale bez tego "dziada"?
Tytania lekko się uśmiechnęła:
- Pewnie!
Rodzeństwo wraz z Somniatisem udało się na górę. Wuj Tytanii nadal wrzeszczał z dołu "Jestem złem wcielonym". Wajper usiadł na krześle, a Tiffany i Somniatis na kanapie. Tytania zaczęła swoją opowieść:
- Dark naprawdę budził postrach. Oczywiście, teraz jest nie groźny, bo wygnałam z niego demona, zmieniłam mu ciało i trochę charakter. Oczywiście wraz z Percym. 
Tiffany popatrzyła na brata. Można było się domyśleć, że Percy to inne imię Wajpera. Albo Wajper to jego pseudonim.  Coś podobnego jak Tytania i Tiffany.
- On był, kiedyś inny. Z pozoru niewinny nastolatek, któremu w duszy zagościła nienawiść i wściekłość na brata. Był żądny zemsty. 
- Dlaczego? - zapytał się, wyraźnie zaciekawiony Somniatis. 
- Bo obwiniał Tytana za śmierć jego siostry. 
- Tytan to jego brat, którego zabił. Był to mój dziadek. Duma naszej rasy. Wspaniały władca, mądry i roztropny. Jednak nienawidził żywiołaków mroku.
- Tytania jest wyjątkiem. Rozmawiał kiedyś z nią telepatycznie. A wracając do wuja, przez nienawiść do brata do swojego ciała przyjął demona. Z początku wydawało mu się to słuszne. Dobrze ze sobą współpracowali. Ale Dark był tylko narzędziem. Demon zwany Shadow był jego panem. Z czasem Dark chciał go z siebie "wyciągnąć". Na próżno. Zaczął atakować i siać spustoszenie. Posunął się nawet do zaatakowania ziemi. Ja i moja sis pojedynkowaliśmy się, kto z nas pierwszy go zabije. Gdy tylko mogła zadać ostateczny cios, nie potrafiła. 
Tiffany schyliła głowę. Nienawidziła poruszać tematu wuja. A zwłaszcza tek krepującego. Nie zabiła go, bo nie umiała. Patrząc na niego widziała siebie. Byli do siebie mimo wszystko tacy podobni. Mieli takie same oczy, takie same zainteresowania, mieli takie same żywioły. Dark był odtrącony przez ojca, tylko przez żywioł. Tiffany tak nie chciała.Tylko on ją rozumiał. Zmodyfikowała mu tylko trochę pamięć i pozbawiła go ciała. Sam zresztą ją o to poprosił. Nawet jej brat o tym nie wiedział. Wmówiła mu, że Dark po postu oszalał. W korytarzu było słychać kroki, a Tiffany jak tylko mogła najszybciej schowała się w pobliskiej szafie. Brat zamkną drzwi, z których dochodził odgłos:
- Wajper! To pilne, oni wiedzą!
Na te słowa, młody chłopak szybko zerwał się z fotela i tylko odkrzykną:
- Saw, powstrzymaj ich! Wmów im, że jestem w kiblu!
- Gdzie?!
- Noo... załatwiam potrzebę. 
Tiffany dała znak, żeby Somniatis wszedł do szafy. O dziwo, szafa była o wiele większa niż się tylko wydawało. Bez trudu pomieściła dwa wilki. Z zewnątrz, było słychać tylko trzask. Dziewczyna szybko odeszła od drzwi do szafy. Oboje z Somniatisem milczeli. Ktoś otworzył drzwi:
- Przeszukać wszystkie pomieszczenia! Diablica na pewno gdzieś jest!
- Gostek! Wyluzuj! Z moją siostrą nie utrzymuję kontaktów.  
To jednak nie wystarczyło. Było słychać szczek żelaza i pęknięcie podłogi. Szafę coś zablokowało.  Tytania nie odważyła się jednak odezwać. Modliła się tylko w duchu, aby jej brata puścili wolno. 
Przez szparę Tiffany i Somniatis widzieli rycerzy rozwalających meble i wilki, z nosami przy podłodze. Brata Tiffany trzymało dwóch napakowanych gostków.
- Zawsze wiedziałem, by nie ufać smarkaczom Darka! A zwłaszcza tej diablicy. - odrzekł jeden.
Wajper tylko warkną. Niestety, dostał za to mieczem w łeb, na szczęście nie ostrą stroną. Wajper padł jak długi. Tytania w oczach miała szaleństwo. Wśród wojowników dało się zobaczyć zmiennokształtnych, żywiołaki i chyba orków. 
(Somniatis? Bez zwrotu akcji nigdy nie wytrzymam Xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz