1 października 2015

Od. Tiffany cd. Somniatis

(cd. tego)
- Moglibyśmy - odpowiedziała lekko niepewnym głosem Tiffany. - ale nie dziś. Jesteś zbyt wykończony. Pozwól mi pójść na zwiady, zaraz wracam!
Tytania nie chciała w ogóle odejść do ludzkiego świata. Jednak była zobowiązana dotrzymać obietnicy i pomóc watasze. Dziewczyna miała trochę rozgoryczoną minę kiedy wychodziła z jaskini. Usłyszała szelest. Tytania zrobiła czujną minę. Powolutku zaczęła wyjmować miecz. Zza drzewa wyskoczyła jakaś osoba. Był to chłopak.  Miał jedno oko srebrzyste a drugie niebieskie. Włosy czarne, a na nadgarstku księżyc w pełni. Miał on krótkie nietypowe noże. Zaatakował dziewczynę. Ta jednak płynnie odtrąciła jego broń. Poznała go. Nie chciała walczyć. Zresztą, nie wygrał by z Tiffany. Była przecież od niego o cztery lata starsza. Chłopak wyglądał na dwunastkę. 
- Anubis? - wyszeptała Tytania.
Chłopak schował noże i warkną:  
- Nie spodziewałem się że aż tak odmłodniejesz! Bo jaką cholerę tu przyszłaś? Wajper i tak ma bez ciebie nadmiar kłopotów na północy! 
Dziewczyna nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Chłopak który przed nią stał był jej bratem. O cztery lata młodszy, ale wyglądali razem na ten sam wiek. Tylko czarne włosy i lata mieli takie same. Tytania zawsze go kochała, ale Anubis jako najmłodszy był zazdrosny i o Tytanię, i Wajpera. Obwiniał ją o śmierć rodziców. Nienawidzi jej szczerze. 
- Nie chce wcale z tobą walczyć, czemu mi to robisz? Tylko ty znałeś prawdziwy powód mojego odejścia. Czemu nikomu o tym nie mówiłeś? Naopowiadałeś im, że przyłączyłam się od wuja!
Chłopak westchną:
- Odwal się ode mnie! - i odszedł pośpiesznym krokiem.
- Powiedz Wajperowi, że potrzebuje pomocy! - wykrzyknęła, ale nie wiedziała czy brat jej posłucha
(Somniatis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz